wtorek, 5 sierpnia 2014

Jesz co chcesz,wyglądasz jak chcesz... kilka refleksji po urlopowych

Ostatnio wiele czasu poświęciłam nad rozmyślaniem, czy lepiej być typem chudzielca czy typem wysportowanym. Moje przemyślenia zaczęły się po "urlopie" w Okunince. Szczyt sezonu, na plażach,pomostach i w miasteczku mnóstwo ludzi, wiele super lasek. Lecz gdy tylko zdejmowały wierzchnie ubrania, oczom ukazywały się obwisłe pośladki, cycki itp. Sama nie jestem boginią wyglądu, nikomu, też nie zabraniam i nie nakazuje jak ma żyć i co jeść, i właśnie wtedy nasuwa mi się pytanie czy lepiej być chudą czy fit.
Zapewne też znacie takie przypadki, macie w śród swoich znajomych ludzi, którzy jedzą co chcą, piją co chcą a w dodatku nigdy nie musiały wybrać się na siłownie, czy nigdy nie wybierały innej formy aktywności fizycznej i są szczupłe/ chude a gdy rozbierają się do stroju czy bielizny mają:
-mało jędrną skórę;
-cellulit gdzie się da;
-obwisłe piersi/pośladki
Kilka dni temu czytałam właśnie o chudych grubasach, tak, jest taki termin. Ten typ człowieka charakteryzuje się właśnie ww. cechami, ponadto rozmiar ubrań który noszą to maksimum M. Gdy przytyją, rezygnują z posiłków, tylko po to by zgubić ten nadprogramowy kilogram. Rezygnując z dostarczania właściwej ilości węglowodanów, białek i tłuszczy ich ciało nie jest apetyczne.
Ale nie tędy droga, największą krzywdę jaką możemy sobie zrobić to właśnie uniknięcie posiłków i nie dostarczenie właściwej energii organizmowi. Sama tak robiłam dwa lata temu, jednak prawidłowe odżywianie ma bardzo duży wpływ na nasz organizm, na to jak on wygląda.
Więc i Wam zostawiam pod refleksję, to jak lepiej wyglądać, szczupło czy fit?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz